Jak pokazują statystyki, na przestrzeni ostatnich 60 lat, średni poziom zasobów wody przypadający na jednego mieszkańca w większości Europejskich Państw wynosił 5000 m3, w Polsce natomiast jedyne 1800 m3. Ta ogromna różnica wzbudza niepokój wśród ekspertów, ponieważ spadkowa tendencja zasobów wody w naszym kraju będzie prowadzić do powtarzających się i coraz bardziej dotkliwych susz, obniżania się poziomu wód gruntowych oraz wysychania rzek, co z kolei może doprowadzić do niedoboru wody w wodociągach.
Polska zaliczana się do najuboższych w wodę krajów Europy. Jak pokazują statystyki, na przestrzeni ostatnich 60 lat, średni poziom zasobów wody przypadający na jednego mieszkańca w większości Europejskich Państw wynosił 5000 m3, w Polsce natomiast jedyne 1800 m3. Ta ogromna różnica wzbudza niepokój wśród ekspertów, ponieważ spadkowa tendencja zasobów wody w naszym kraju będzie prowadzić do powtarzających się i coraz bardziej dotkliwych susz, obniżania się poziomu wód gruntowych oraz wysychania rzek, co z kolei może doprowadzić do niedoboru wody w wodociągach. Co jest przyczyną tak niskich zasobów wody, gdzie szukać oszczędności i co można zrobić, aby przeciwdziałać niekorzystnym dla nas wszystkich skutkom niedoborów wody?
Zgubne skutki powojennej polityki rolnej
Na przestrzeni ostatni dekad suma opadów w skali roku nie zmieniła się zbyt mocno. Można powiedzieć, że utrzymuje się na stałym poziomie. Skoro nasze zasoby wody pochodzą głównie z opadów, jak to możliwe, że poziom wód stale spada, a Polskę coraz częściej dotykają okresowe susze? Otóż jest to wynik niezbyt rozważnej polityki rolnej, która wciąż opiera się o stan, jaki występował w Polsce po II Wojnie Światowej, kiedy to panujący głód i zniszczenie wymagał jak największych obszarów produkcji rolnej i w tym celu podejmowano intensywne prace melioracyjne, mające prowadzić do osuszania terenów pod uprawy. Niestety, proces osuszania zaszedł zbyt daleko i trwał zbyt długo, doprowadzając do zbyt szybkiego spływu wody do Bałtyku. Proces ten nie tylko prowadzi do zwiększenia ryzyka suszy, ale też kuriozalnie zwiększa ryzyko powodzi w dolnych odcinkach większych rzek. Koniecznością więc jest zaprzestanie prac osuszających, a także rozpoczęcie prac, mających na celu odtworzenie retencji glebowej, w celu ochrony zasobów wodnych, minimalizacji ryzyka suszy, a tym samym zapewnienia bezpieczeństwa upraw rolnych, będących niezbędnym elementem gospodarki żywnościowej w naszym kraju. Jednak to nie jedyne działania, jakie można, a nawet trzeba podjąć w celu poprawy poziomu wód. Kolejne leżą po stronie producentów rolnych.
Uprawa roślin i jej wpływ na poziom wód
Według ekspertyzy wykonanej przez grupę naukowców i praktyków, z inicjatywy Koalicji Żywa Ziemia ponad 70% zasobów wody w Polsce wykorzystywane jest przez branżę rolniczą. Biorąc pod uwagę, że według prognoz w przeciągu najbliższych 30 lat powierzchnia nawadnianych upraw może wzrosnąć nawet o połowę, możemy mieć realne obawy, że dla naszych malejących zasobów wody będzie to nie do udźwignięcia. W tym miejscu pojawia się więc pytanie, co można zrobić, aby odmienić ten niekorzystny dla naszego kraju trend? Oczywiste jest, że uprawy rolnicze jako element naszej gospodarki są niezbędne, więc rezygnacja z nich nie wchodzi w grę. Z kolei, aby uprawy były opłacalne i wydajne, konieczne jest ich odpowiednie nawadnianie. I to właśnie w tym miejscu należy szukać odpowiedzi i właśnie w tym obszarze powinny nastąpić największe zmiany. Odpowiedni sposób i metody nawadniania są bowiem w stanie zapewnić ogromne oszczędności wody, przy jednoczesnym zachowaniu, a nawet zwiększeniu wydajności w dostarczaniu odpowiedniej jej ilości do roślin. Jak to możliwe?
Mądre nawadnianie szansą na wzmocnienie zasobów wody
Mogłoby się wydawać, że to pewnego rodzaju dysonans, namawiać do podlewania, kiedy borykamy się z niskimi zasobami wody. Jednak należy podjeść do tego zagadnienia analogicznie jak do powtarzanej przez wielu dietetyków mantry, że „aby schudnąć, trzeba jeść”. Wiadome jest, że nasz organizm potrzebuje jedzenia do funkcjonowania, aby mieć siłę i energię do spalania tkanki tłuszczowej, musi mieć dostarczane paliwo, w postaci zdrowych i zbilansowanych posiłków. W przypadku wody jest podobnie. Aby rośliny mogły rosnąć i finalnie stać się pokarmem, ale też
dostarczać do atmosfery cząsteczki tlenu i wody, muszą tę wodę otrzymywać. Kluczem jednak do sukcesu jest sposób, a także pora nawadniania.
Dlaczego metoda nawadniania może przyczynić się do oszczędności wody?
Oprócz wspominanych wcześniej prac mających na celu odtworzenie retencji glebowej, a także zaprzestania udrażniania oraz regulowania cieków, które sprzyjają zbyt szybkiemu odpływowi wody opadowej do morza, należy pochylić się nad sposobem codziennego wydatkowania wody przez gospodarstwa rolne. Odpowiednie nawadnianie pozwala bowiem na zwiększenie jego wydajności przy niższym wydatku wody. Jest to możliwe do uzyskania między innymi dzięki systemom automatycznego nawadniania, które pozwalają dostosować częstotliwość oraz czas podlewania do potrzeb danej plantacji. Różne gatunki roślin, różnią się od siebie zapotrzebowaniem na wodę, systemem korzeniowym oraz odpornością na suszę. Gospodarstwa rolne w Polsce umiejscowione są na bardzo różnorodnych obszarach, pod względem jakości oraz rodzaju gleb. Ponadto, poszczególne rejony charakteryzują się mniejszą lub większą częstotliwością opadów, a także ogólnym poziomem wód gruntowych. Systemy automatycznego podlewania dają możliwość dostosowania nawadniania do warunków panujących na danym obszarze, a także wymagań uprawianych warzyw czy owoców.
Jak podlewać, aby oszczędzać wodę?
Aby podlewanie było oszczędne, należy kierować się kilkoma prostymi zasadami, które oczywiście trzeba odpowiednio dopasować do potrzeb konkretnej uprawy. Oto najważniejsze z nich:
• Pora podlewania – rośliny należy podlewać bardzo wczesnym rankiem lub późnym wieczorem, w tych okresach woda najwolniej paruje, dzięki czemu zdąży trafić do głębszych partii gleby, gdzie skutecznie zasili korzenie roślin na dłuższy czas. Nawadniając rośliny rano lub wieczorem nie narażamy ich też na poparzenie słoneczne – krople wody działają jak soczewka – podlewając w okresie silnego nasłonecznienia, możemy doprowadzić do poparzenia liści.
• Czas podlewania – przyjmuje się, że lepiej podlewać rośliny rzadziej, ale dłużej, dzięki temu woda trafia do głębszych partii gleby, zapewniając odpowiednie nawodnienie przez dłuższy czas. Oczywiście dopasowując czas podlewania, musimy wziąć pod uwagę wiek oraz gatunek rośliny. Młode sadzonki mogą wymagać nieco mniej intensywnej podaży wody, podawanej częściej.
• Sposób nawadniania – tutaj kolejna kluczowa sprawa zwłaszcza dla upraw rolnych. Aby podlewanie było efektywne, a dzięki temu oszczędne, dobrze jest skorzystać z odpowiednich metod nawadniania, takich jak na przykład linie kroplujące – które dostarczają wodę bezpośrednio do korzeni roślin. W uprawach tunelowych można stosować różnego rodzaju zraszacze i mikrozraszacze, zapewniające odpowiednie warunki konkretnym gatunkom roślin.
Automatyczne systemy nawadniania gwarantują perfekcyjne spełnienie wszystkich wskazanych czynników, niezbędnych do efektywnego i oszczędnego podlewania. Wykorzystując odpowiednie urządzenia zraszające takie jak zraszacze, mikrozraszacze, linie kroplujące, możemy dopasować odpowiedni sposób podaży wody do każdego rodzaju uprawy. Zraszacze w automatycznych systemach nawadniania sterowane są za pomocą elektronicznych, programowalnych sterowników, w których możemy ustawić odpowiednie pory, a także długość nawadniania. Dzięki temu uprawa zawsze będzie podlewana w taki sposób, jaki zapewni jej najlepsze warunki do wzrostu, a jednocześnie pozwoli na oszczędność wody.
Ekologiczne podlewanie – co jeszcze możemy zrobić?
Wstrzymanie ingerencji w cieki wodne i automatyzacja podlewania upraw rolnych to dwa główne obszary, które pozwolą realnie wpłynąć na poprawę stanu zasobów wody w naszym kraju. Możemy jednak zrobić jeszcze więcej. Indywidualne magazynowanie wody opadowej i wykorzystywanie jej do nawadniania przydomowych ogródków, a nawet niewielkich upraw rolnych, to kolejny z kroków, jakie warto podjąć w celu oszczędności wody. Zbiorniki na deszczówkę dostępne są w niemal każdym markecie budowlanym. Ponadto pojawiają się też dofinansowania unijne na ekologiczne innowacje, w tym również właśnie na zbiorniki na wodę opadową, które możemy wyposażyć w pompę, dzięki czemu będziemy mogli wygodnie wykorzystywać zebraną wodę do podlewania ogrodu czy działki uprawnej.
Wielopłaszczyznowe zmiany szansą na poprawę sytuacji hydrologicznej w Polsce
Na podstawie powyższej analizy możemy wyciągnąć wnioski, mówiące o tym, że kluczem do poprawy sytuacji hydrologicznej w Polsce jest zdecydowana zmiana podejścia i myślenia o wodzie oraz nawadnianiu. Pora porzucić zamierzchłe, przedwojenne idee melioracji osuszających, mających zapewnić więcej terenów uprawnych, na rzecz odtworzenia retencji glebowej i maksymalnego zatrzymania wody w glebie. Na poziomie gospodarstw rolnych, ale też indywidualnych domostw również konieczne są zmiany w myśleniu oraz racjonowaniu wody. Konieczna jest maksymalna automatyzacja procesów nawadniania, z uwzględnieniem metod i narzędzi pozwalających na precyzyjne i oszczędne wydatkowanie wody, przy zachowaniu odpowiedniego poziomu nawodnienia roślin. Ostatnia kwestia to magazynowanie i wykorzystywanie wody opadowej do codziennego nawadniania. Wdrażając wszystkie te rozwiązania, mamy szansę realnie przyczynić się do polepszenia sytuacji zasobów wodnych w naszym kraju, a tym samym, zatroszczyć się o przyszłość naszą i kolejnych pokoleń.